Jeśli konstrukcja domu nie została uszkodzona w czasie powodzi, można przystąpić do jego oczyszczania, a potem remontu. Pamiętaj, że budynki, które wymagają szybkiej oceny technicznej, można zgłosić do nadzoru budowlanego, wysyłając mail na adres powodz@gunb.gov.pl lub kontaktując się z lokalnym urzędem nadzoru budowlanego. Nie wchodź do domu, jeśli są widoczne uszkodzenia konstrukcji!
Jeżeli budynek jest bezpieczny, powrót do domu i przywrócenie go do stanu używalności, staje się priorytetem. Jednak nie można przyspieszyć, ani pominąć niektórych etapów. Zbyt pospiesznie zrobiony remont, może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Sprawdź: Co trzeba zrobić, wracając do domu po powodzi. Tych zasad przestrzegaj
Najpierw dezynfekcja i osuszanie
W pierwszej kolejności trzeba pamiętać o oczyszczeniu i dezynfekcji pomieszczeń. Woda powodziowa niosła ze sobą wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia.
Drugi etap to osuszanie budynku. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że większość urządzeń osuszy ściany i podłogi powierzchownie. Na to, aby mury, które namokły, naprawdę wyschły, potrzeba znacznie dłuższego czasu, szczególnie jeśli nie jest używany profesjonalny sprzęt. Przy różnych domowych osuszaczach możliwości są ograniczone, szczególnie przy tak mocnym nasiąknięciu murów, jak w czasie powodzi. Wiele zależy od warunków, ale czas ich schnięcia wyniesie około miesiąca.
Uwaga na tynki i farby
Nawet jeśli powierzchnia ściany wydaje się sucha, trzeba pamiętać, że wilgoć wniknęła w głąb murów. Pojawił się „Post ostrzegajek”, który Daniel Chlodek opublikował m.in. w grupie Kłodzko 998 Alarmowo, szeroko już udostępniony w mediach społecznościowych. Autor zdecydowanie odradza poszkodowanym klejenie płyt gipsowo-kartonowych, kładzenie gładzi czy malowanie takich – przemoczonych w środku – ścian. Wilgoć z nich będzie się wydostawać przez dłuższy czas, a skutkiem będzie odparzenie kleju, pleśń, a w efekcie – zniszczenie całej pracy.
Ściany są przesiąknięte i przemoczone wszelkiego rodzaju osuszacze i inne „pomagajki” powierzchownie wysuszą ścianę, ale co z wilgocią w środku, która stopniowo będzie się wydostawać na zewnątrz? No właśnie, owa wilgoć doprowadzi do odparzenia kleju, pojawi się pieśń i de facto pieniądze wyrzucone w błoto po roku można kolejny remont robić... – autor informuje w poście.
Co trzeba zrobić? Autor radzi, żeby:
Ze ścian zbić tynki i wytynkować tynkiem cementowo-wapiennym, a po wyschnięciu pomalować wapnem, tak wapnem, żeby tylko było czysto i było gdzie mieszkać. Jeżeli już mamy tynki cem-wap. nie śmierdzą, nie są głuche, wyczyścić i jak wyżej farba wapienna i czekać. Brzmi abstrakcyjnie? Czytaj dalej.
Tynki cementowo-wapienne (polecane są także wapienne) pozwalają się wydostać wilgoci ze ścian na zewnątrz. Dodatek wapna tworzy zdrowy mikroklimat i zapobiega powstawaniu pleśni. Podobnie działa farba wapienna, polecana do malowania. Ma ona najmniejszy opór dyfuzyjny (współczynnik SD 0,01m). Oznacza to, że pozwala ścianie i tynkowi na swobodne „oddychanie”, czyli oddawanie wilgoci. Dzięki temu ściany będą miały szansę wyschnąć. Dopiero wtedy przyjdzie czas na finalne prace. Jeśli ściany są oryginalnie pokryte takimi tynkami, trzeba sprawdzić ich stan. Jeśli tynki nie odpoiły się od ściany (nie dają głuchego odgłosu podczas opukiwania), nie śmierdzą itp.., wystarczy je oczyścić, pomalować farbą wapienną i czekać, aż wyschną.
Próba wykonania całkowitego remontu, gdy ściany są przesiąknięte wilgocią, będzie oznaczała, że wkrótce taki remont będzie trzeba powtórzyć. Z ostatecznymi pracami poczekajmy do zupełnego wyschnięcia ścian i stosując takie materiały, które to wyschnięcie umożliwią.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź RegioDom codziennie. Obserwuj RegioDom.pl!
