Najprościej mówiąc, samowola budowlana, to nic innego jak roboty budowlane prowadzone bez wymaganych pozwoleń lub zgłoszeń. Reguluje je ustawa Prawo budowlane i jej należy się trzymać zamierzając budować czy przebudowywać.
W Polsce tak naprawdę nie ma ustawy, czy też rozporządzenia, które definiowałoby samowolę budowlaną. W polskim prawie nie ma jej definicji. Mimo to wszyscy posługujemy się tym terminem, mówiąc o robotach budowlanych, które są w jakimś tam stopniu nielegalne.
W istniejącej ustawie Prawo budowlane, art.29 i art.30 możemy znaleźć spis robót budowlanych, które nie wymagają starania się o pozwolenie na budowę lub jej zgłaszania. Jeśli więc chcemy prowadzić roboty budowlane, które nie zostały w tym spisie uwzględnione, to należy założyć, że wymagają pozwolenia na budowę. Warto także sprawdzić, art. 30 ust. Prawo budowlane, gdzie wymienia się budowy i roboty, które należy jedynie zgłosić.
Jak zalegalizować nielegalne?
Zgodnie z ustawą z dn. 6 sierpnia 2010 roku osoba, która dopuściła się samowoli budowlanej na działce nieobjętej miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, będzie mogła ją bez obaw zalegalizować.Warunkiem koniecznym do spełnienia jest jednak uzyskanie warunków zabudowy. Co ważne, zgodnie z nową ustawą, można je otrzymać już po wybudowaniu budynku. To duże ułatwienie i niezmiernie istotna zmiana. Kiedyś zalegalizowanie takiej budowli graniczyło z cudem. Przypomnijmy. Sytuacja była patowa. Prezydenci miast, burmistrzowie czy wójtowie nie kwapili się do wydawania warunków zabudowy obiektom, które istniały choć w części. Z kolei brak wspomnianego dokumentu uniemożliwiał powiatowym inspektorom nadzoru budowlanego legalizację danego przedsięwzięcia.
Kosztowna samowola
Inwestor, który pragnie zalegalizować samowolę nie tylko jednak składa dokumenty w urzędzie. Czeka na niego sporo innych, niestety przykrych, bo związanych z finansami obowiązków. Musi je jednak dopełnić. Są koniecznie przy legalizacji. Nic się nie zmienia w kwestiach formalnych. Inspektor budowlany bowiem zalegalizuje jedynie budowę, która jest zgodna z przepisami techniczno-budowlanymi oraz planistycznymi. W dalszym ciągu nie da rady zalegalizować budynku, który m.in. nie ma projektu budowlanego.
Dodatkowy haczyk w legalizacji to koszty. Legalizacja domu to nie lada wydatek – 50 tys. zł. To swoisty straszak i kara dla łamiących przepisy i budujących bez odpowiednich pozwoleń.
I w tym przypadku nieważna jest wielkość budowy. Tyle samo zapłacimy, jeśli bez pozwolenia wybudowaliśmy dom czy tylko np. dobudowaliśmy garaż czy ganek. W przypadku nie uiszczenia opłaty legalizacyjnej, Urząd Nadzoru Budowlanego ma prawo nakazać rozbiórkę budynku. Jedynym wyjątkiem od tej zasady są obiekty, których budowa zakończyła się przed rokiem 1995.
Je zalegalizujemy nie ponosząc żadnych opłat.