Syndrom chorego budynku? Sprawdź, czy Twój dom na niego cierpi

Wojciech Lechowski
Syndrom chorego budynku dotyczy zarówno domów jednorodzinnych, jak i mieszkań w kamienicach i blokach. A przebywanie w "chorych wnętrzach" rujnuje nasze zdrowie.
Syndrom chorego budynku dotyczy zarówno domów jednorodzinnych, jak i mieszkań w kamienicach i blokach. A przebywanie w "chorych wnętrzach" rujnuje nasze zdrowie. StockSnap - pixabay.com
Zjawisko chorych budynków obserwuje się od połowy lat siedemdziesiątych XX wieku. Jest ono spowodowane stosowaniem określonych technologii w budownictwie i niesie dla nas zagrożenie w postaci różnorodnych dolegliwości zdrowotnych. Jeżeli po dłuższym przebywaniu w danym pomieszczeniu odczuwamy bóle lub zawroty głowy, jesteśmy znacznie osłabieni czy cierpimy na podrażnienia oczu bądź gardła – może to być znak, że „budynek jest chory”.

W dzisiejszych czasach w pomieszczeniach zamkniętych spędzamy blisko 90% czasu. W takich warunkach pracujemy, uczymy się i odpoczywamy. Dlatego właśnie bardzo ważna jest odpowiednia ilość i jakość powietrza, które znajduje się w zajmowanych przez nas wnętrzach. Brak prawidłowo funkcjonującej wentylacji to zasadniczy element składający się na syndrom chorego budynku. Jednak oprócz niego, nie bez znaczenia pozostają również czynniki takie jak: optymalne doświetlenie pomieszczeń, właściwa temperatura i wilgotność powietrza, dobra izolacyjność akustyczna ścian stropów i podłóg oraz wyeliminowanie emisji szkodliwych substancji zawartych m.in. w zastosowanych materiałach budowlanych.

Objawy syndromu chorego budynku

Długotrwałe przebywanie w „chorym budynku” może skutkować odczuwaniem określonych niedomagań zdrowotnych. Syndrom ten nie jest jednak chorobą, a zespołem dolegliwości, które pojawiają się podczas przebywania w budynku i ustępują po jego opuszczeniu. Omawiany problem dotyczy wprawdzie głównie biurowców oraz obiektów użyteczności publicznej typu: szkoły, uczelnie itp., ale jego symptomy możemy również zauważać w naszych domach i mieszkaniach.

Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 1984 roku syndrom SBS (chorego budynku) może dotyczyć nawet 30% nowych i odnawianych obiektów budowlanych na świecie. W niektórych z nich zjawisko jest przejściowe (może wynikać np. z nieuzyskania właściwej formy czy postaci przez niektóre materiały wykorzystane do budowy). Jednak w wielu przypadkach SBS wręcz zupełnie nie da się wyeliminować.

Niestety wraz z budynkiem – choruje również człowiek. Osoby długotrwale przebywające w takich obiektach uskarżają się najczęściej na dolegliwości w postaci:

  • ogólnego przemęczenia;
  • bólów i zawrotów głowy;
  • podrażnień oczu oraz błony śluzowej gardła i nosa;
  • podrażnień i nadmiernego przesuszenia skóry;
  • zaburzeń węchu i smaku;
  • nudności, mdłości i omdleń
  • ucisku w klatce piersiowej;
  • astmy.

W środowisku pracy lub nauki, na objawy przedstawione powyżej, zdecydowanie częściej cierpią kobiety. Natomiast w budynkach mieszkalnych najbardziej narażone na ich występowanie są dzieci oraz osoby starsze. Pamiętajmy, że sytuacje stresogenne (nieporozumienia, konflikty, nerwowy tryb życia itp.) nasilają odczuwanie tych dolegliwości.

Podstawa to skuteczna wentylacja

Najczęstszą przyczyną występowania syndromu chorego budynku jest wadliwa wentylacja lub jej niewłaściwe eksploatowanie. Od skuteczności wentylacji zależy bowiem w dużej mierze to, z jakim klimatem wewnętrznym będziemy mieli do czynienia w naszych pomieszczeniach. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że powietrze wymaga stałej i systematycznej wymiany oraz, że na jego jakość wpływ ma bardzo wiele różnorodnych czynników.

Jeżeli system wentylacyjny nie jest wystarczająco drożny lub zaniechano jego okresowego czyszczenia, a dodatkowo w budynku zamontowano bardzo szczelną stolarkę okienną i drzwiową – szybko może dojść do rozwoju pleśni i grzybów. Najwyraźniejszym objawem ich występowania są brunatne wykwity na ścianach, które w pierwszej kolejności pojawiają się w narożnikach pomieszczenia, przy podłodze oraz wokół okien.

Pamiętajmy jednak, że widoczne zagrzybienie to ostatni z symptomów nadmiernej wilgotności powietrza we wnętrzu. Dlatego też parametr ten wymaga stałej kontroli i ewentualnej regulacji (poprzez stosowanie urządzeń osuszających). Mało kto wie, że w nieczyszczonych i zaniedbanych przewodach wentylacyjnych może bytować groźna dla ludzkiego zdrowia bakteria (legionella). Zakażenie nią wywołuje tzw. chorobę legionistów, która jednocześnie należy do grupy najgroźniejszych schorzeń powodowanych syndromem chorego budynku.

Czynniki wpływające na jakość powietrza w budynku

Analizując zagadnienie syndromu chorego budynku warto podkreślić, że na jakość powierza wewnętrznego składa się w rzeczywistości wiele czynników. Do zasadniczych należą:

  • zanieczyszczenia wywoływane przez organizmy żywe, tj. przez wirusy i bakterie oraz przez samego  człowieka (człowiek zanieczyszcza mikroklimat poprzez oddychanie);
  • szkodliwe substancje generowane przez niektóre materiały budowlane, np. przez farby lakiery, tynki itp. (problem dotyczy zwłaszcza okresu dosychania i uzyskiwania całkowitej trwałości przez te materiały);
  • eksploatacja urządzeń elektronicznych, zwłaszcza sprzętu komputerowego, drukarek, telefonów komórkowych itp. (urządzenia te wytwarzają fale elektromagnetyczne, mogące mieć negatywny wpływ na nasze samopoczucie, najbardziej narażone na ten czynnik są pomieszczenia biurowe);
  • nieumiejętne korzystanie z systemów klimatyzacyjnych (należy zdawać sobie sprawę, że o ile działanie klimatyzacji bywa dla nas wręcz zbawienne, o tyle długotrwałe przebywanie w pomieszczeniach klimatyzowanych może powodować choroby, do najpoważniejszych należy tzw. gorączka klimatyzacyjna);
  • czynniki zewnętrzne oraz styl życia użytkowników budynku (dostające się do pomieszczeń zamkniętych powietrze może być zanieczyszczone już na zewnątrz, a na dodatkowe pogorszenie jego jakości mogą mieć wpływ sami mieszkańcy – zgubne dla zdrowia skutki powoduje np. palenie tytoniu oraz brak należytej higieny u ludzi i zwierząt domowych).

Sprawdź: Jak usunąć pleśń i grzyb ze ścian

Optymalna temperatura powietrza

Człowiek czuje się niekomfortowo zarówno przy zbyt niskiej, jak i przy zbyt wysokiej temperaturze powietrza. Niewłaściwy dobór parametru ciepła to także jeden z elementów tworzących syndrom chorego budynku. Jeżeli temperatura w pomieszczeniu przekracza 21 stopni Celsjusza i dodatkowo towarzyszy jej obniżona wilgotność powietrza najczęściej odczuwamy suchość śluzówek dróg oddechowych i spojówek oczu. Możemy też wówczas mieć obniżoną koncentrację i wykazywać mniejsze zdolności do pracy umysłowej.

W takiej temperaturze nie będzie również zdrowy i wydajny nasz sen. Z kolei długotrwałe przebywanie w chłodzie spowoduje wychłodzenie organizmu, które szczególnie niebezpieczne bywa dla małych dzieci i osób starszych. Dlatego też temperaturę w pomieszczeniach (zwłaszcza mieszkalnych) najlepiej jest różnicować (w zależności od przeznaczenia wnętrza). Dla sypialni optymalną wartością jest 19 stopni Celsjusza, dla pokojów dziennych około 21 stopni Celsjusza, a dla łazienek – w granicach 25 stopni Celsjusza.

Poprawne doświetlenie wnętrz i poziom hałasu

Nie od dziś wiadomo, że ilość i jakość światła dziennego oraz poziom hałasu dobiegającego do pomieszczeń nie pozostają bez wpływu na nasze zdrowie (zwłaszcza psychiczne). Według naukowców, czynniki te są jednocześnie współodpowiedzialne za występowanie syndromu chorego budynku. A można je niemal całkowicie wyeliminować już na etapie wyboru działki pod budowę i adaptacji projektu architektonicznego. Oczywiste jest, że najkorzystniejsze jest zamieszkiwanie w cichych i spokojnych okolicach. Jednak we współczesnym świecie staje się to niestety coraz mniej realne.

Dlatego też budując dom, warto zadbać o jego prawidłową izolację akustyczną. Ogromne znaczenie ma tu zastosowanie stolarki otworowej o podwyższonych parametrach izolacyjności akustycznej.  Odrębną kwestię stanowi poprawne usytuowanie budynku na działce oraz możliwie najkorzystniejsze rozplanowanie pomieszczeń względem kierunków świata (np. sypialnia powinna być jasna o świcie, w pokoju dziennym potrzebujemy światła słonecznego przez cały dzień itd.).

Czy w Twoim domu występuje syndrom chorego budynku – sprawdź to!

Najprostszym sposobem na sprawdzenie istnienia syndromu chorego budynku jest ocena samopoczucia większości jego mieszkańców. Jeżeli przeważająca liczba członków Twojej rodziny odczuwa dyskomfort podczas przebywania w domu, a dolegliwości te ustępują po opuszczeniu pomieszczeń – może to być znak, że zamieszkujecie w „chorującym budynku”. Wyjedźcie z domu chociaż na kilka dni (np. na weekend) i obserwujcie swoje nastroje oraz obecność określonych objawów chorobowych. Jeżeli po każdorazowym powrocie dolegliwości będą się nasilały – czas przystąpić do wprowadzenia właściwych rozwiązań.

Najważniejszym z nich jest udrożnienie i wyczyszczenie przewodów wentylacyjnych. Oprócz tego warto również zadbać o zoptymalizowanie poziomu wilgotności i temperatury w pomieszczeniach. W niektórych przypadkach konieczne może okazać się zastosowanie jonizatorów powietrza, dokładne wywietrzenie i wysprzątanie wnętrz oraz usunięcie niektórych elementów wyposażenia (np. sztucznych wykładzin podłogowych, sprzętów pokrytych długo schnącymi lakierami itp.). Pamiętajmy, że poprawę mikroklimatu przynosi również stosowanie nawiewników okiennych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na e-sciany.pl e-sciany.pl