Lukarna z balkonem to namiastka tarasu. Mała, bo mała, ale zawsze. Tak myślą ci, którzy nie mogą pozwolić sobie na rozległy taras zatopiony w zielonym ogródku rozciągniętym aż po horyzont. Eksperci budowlani mają różne zdania na temat tego typu rozwiązań. Widzą więcej minusów niż plusów. Może dlatego, że myślą praktycznie. Argumenty, że można posiedzieć na balkonie
i odpocząć po prostu ich nie przekonują.
Dlaczego warto budować lukarnę z balkonem?
- Bo jest więcej przestrzeni. Warto wtedy, gdy naprawdę zależy nam na balkonie, a z różnych przyczyn nie możemy pozwolić sobie na wybudowanie tarasu.
- Bo jest więcej światła. Na balkon prowadzą drzwi, które doświetlają dużo bardziej niż sama lukarna. Już standardem jest to, że są one całe oszklone. Dzięki temu na poddaszu jest widniej. Nie musimy martwić się także o dodatkowe oświetlenie ciemnych kątów i zakamarków najwyższej kondygnacji.
- Bo może poprawić styl domu. Trzeba być jednak w tym względzie bardzo ostrożnym. Nie warto upiększać na siłę. Najlepiej poprosić o poradę architekta, który zaprojektuje lukarnę dopasowaną do architektury domu.
A dlaczego nie warto mieć lukarny z balkonem?
- Bo jest to trudne do wybudowania. Lukarna z balkonem (podobnie zresztą jak każdy balkon) jest konstrukcją, w której łatwo o błędy, nawet wśród fachowców. Wie o tym każdy, kto pomieszkał w domu z balkonem dłużej niż rok. Źle wykonana już po pierwszej zimie daje się we znaki. Balkon przecieka, robią się zacieki, płytki pękają. Konstrukcja powinna być wykonana przez fachowca, który nie zapomni o zbrojeniu, odpowiedniej izolacji, grubości płyty (co najmniej 8 cm, ale raczej nie więcej niż 20 cm), 20% spadku w kierunku zewnętrznej krawędzi, czy chociażby o obróbkach blacharskich. Powierzchnię balkonu wykończy mrozoodpornymi płytkami o niskiej nasiąkliwości. Balkon musi być bardzo staranie wykonany – nie można pozwolić sobie nawet na małe, trzeba zadbać o dokładne ułożenie wszystkich warstw izolacji. Często dochodzi do uszkodzeń, bo na powierzchnię balkonu oddziałuje zmienna temperatura, leje deszcz, czy pada śnieg.
- Bo ucieka ciepło. Bardzo łatwo mogą powstawać mostki termiczne. Tam, gdzie płyta balkonowa łączy się ze stropem, przerwana jest ciągłość izolacji, a to znaczy, że ciepło ma drogę ucieczki. To nie koniec problemów – przerwana izolacja to często powód skraplania się pary wodnej. Jeśli nie będzie odpowiedniej wentylacji – powstaną zacieki, a potem nawet wilgoć. Mostek cieplny eliminuje się przez umieszczenie izolacji termicznej między płytą balkonową a stropem.
- Bo zwiększają się koszty budowy i eksploatacji. Płyta najczęściej jest betonowana
w deskowaniu, a nie wykonywana w fabryce, bo tak jest taniej i wygodniej (do zamontowania gotowej płyty trzeba jeszcze mieć np. dźwig). Koszty eksploatacyjne mogą być zwiększone ucieczką ciepła na skutek mostków termicznych.
Wideo
Dom i nieruchomości
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
Materiały promocyjne partnera